Chodziłam w kółko, czując na sobie spojrzenia ojca, Lokiego i Syn. Myślałam, jak stąd uciec.
- A może po prostu nas przeteleportujesz? - z drwiną w głosie spytał Kłamca.
- Skoro jesteś taki genialny, to może sam to zrób, co? - warknęłam. Loki wywrócił oczami i wbił wzrok w sufit. Czyli dyskusja skończona.
Po chwili do pomieszczenia wpadli strażnicy. Chwycili mnie i siłą wyciągnęli z celi. Gdy prowadzili mnie korytarzami spostrzegłam, że ich ciała jarzą się delikatnie krwawym światłem. Pod wpływem ich dotyku moja skóra zaczęła zmieniać barwę. Delikatnie szarzała i przybierała piaskową fakturę. Doprowadzili mnie do sali ronowej, po czym rzucili na sam jej środek. Zaczęłam wracać do normalnych barw.
- Witaj w domu, Skuld - odezwał się mężczyzna wychodzący zza tronu - możesz mnie nie pamiętać. Jestem Angelo. Twój brat.
- Wybacz, ale do kogo ty mówisz? - spytałam.
- Do ciebie, Skuld. Nie pamiętasz nawet własnego imienia, siostrzyczko? - spytał. Wyraźnie czułam, że ten wariat mówi do mnie.
- Jakoś sobie nie przypominam, abym kiedykolwiek była zwana tak, jak ty mnie nazywasz. Jestem Jane. Córka Thora.
- Żyjesz w iluzji. Wszystko, co do tej pory cię otaczało, było kłamstwem. Popatrz chociażby na swój wygląd. Czy ktokolwiek z twojej, jak ty to mówisz, rodziny miał tak ciemne włosy, białą skórę i nadzwyczaj jasne oczy? A twoja magia? Po kim niby przybrała czarną barwę? Po niemagicznej, midgardzkiej matce czy po równie jak ona nieprzystosowanym do użycia magii ojcu? - mówił, powoli formując w swojej dłoni czarny płomień - Jesteś moją siostrą, Skuld. Córką Korra.
- Kogo? - spytałam. Mój domniemany brat wywrócił oczami.
- Korra, Władcy Wszystkich Elfich Krain.
- Władcy czego, przepraszam?
- Elfich Krain. Alfheimu i Svartalfheimu.
- Dobrze wiedzieć - odparłam z lekką nutą ironii.
- Nie wierzysz mi? Podaj mi rękę - poprosił. Niemal od razu wykonałam polecenie. Nasza skóra zaczęła przybierać jasnoszary odcień. Włosy stały się białe,a oczy zaszły czarną mgłą.
- Widzisz, Skuld? Jesteśmy tacy sami - szepnął, puszczając moją dłoń. Po chwili oboje wyglądaliśmy tak, jak wcześniej.
- To... To nie możliwe! - krzyknęłam. Moje włosy zaczęły latać jak na wietrze, chociaż takowego nie było. Chwilę później wszystkie przedmioty w pomieszczeniu zaczęły przesuwać się i unosić.
- Zabierzcie ją.
- Do celi? - spytał jeden z elfów.
- Zgłupiałeś? JĄ chcesz przyrównać do tej asgardzkiej hołoty? Daj jej jedną z komnat. I załóż jej neðanjarðar armbönd*.
- Wedle życzenia, Panie - powiedział strażnik, po czym założył mi coś na nadgarstki i pociągnął mnie wgłąb pałacu. Po chwili zostawił mnie samą w jednej z komnat. Położyłam się na znajdującym się tam łóżku i zasnęłam.
______________________________________________________________________________
*bransolety podziemia, blokują przeciętną moc magiczną.
______________________________________________________________________________
Oto ja! Wróciłam!
Z nowym, zbyt krótkim rozdziałem. Jak myślicie, czy Angelo mówi prawdę?
Ach, i jak się podoba mój nowy szablon? Bo ja jestem z niego dumna.
I co sądzicie o Emmie Watson zamiast Barbary Palvin w roli Jane?
Dobra, nie przynudzam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz